Legenda cygara Davidoff no. 2

Davidoff Signature no. 2 (panatela)

Z czym kojarzy Wam się cygaro? Zadałbym to pytanie w ankiecie, a tymczasem na usta ciśnie się inne: Czy cygaro kojarzy się z luksusem? Mnie nie. Palić to podróżować we własnym fotelu – czytamy w eseju Fizjonomia cygara popełnionym przez Balzaka. Pełna zgoda! Cygaro zabiera moją wyobraźnię w podróż, której towarzyszą prawdziwe uczucia. Ciekawość świata, zachwyt, zadowolenie, zaskoczenie, uczucia towarzyszące konfrontacji… Cygaro to inspiracja, nie luksus. No, może z małymi wyjątkami, w których łączą się te dwa elementy… Prezentuję Wam moje spotkanie z legendą flagowego cygara Davidoff.

Cygara Davidoff zna chyba każdy - oto moja konfrontacja z ich legendą!
Cygara Davidoff zna chyba każdy. Oto moja konfrontacja z ich legendą!

Tytuł zdradził już, że chodzi o cygaro legendarnej marki założonej w szwajcarskiej Genewie przez niejakiego Zino Davidoffa (nota bene polskiego Żyda z Kijowa). Geneza marki to cygara produkowane w klasycznym duchu „starych czasów” na Kubie. Niezbyt mocne, niezbyt wielkie i bardzo smaczne. Choć cygara Davidoff przeniosły się na Dominikanę, a marka wzbogaciła swoje portfolio o tytonie z Nikaragui, Brazylii, czy Hondurasu, to owa kubańska tradycja przetrwała w podstawowych liniach. W tym w tytułowej linii klasycznej.

Davidoff no. 2 z linii klasycznej (obecnie, po małym rebrandingu, zwanej Signature) to cygaro, które nie tylko z nazwy jest klasyczne. Było to ulubione cygaro samego Zino Davidoffa, a potem przypadło również do gustu rodzinie, która odziedziczyła spuściznę marki. Mówi o tym Klaas Kelner w dokumencie wyprodukowanym przez Bespoke Unit. Sława Davidoffa nr 2 jest na ustach miłośników cygar (warto wysłuchać ciekawej historii właściciela lokalu Davidoff w Londynie, dla którego owo cygaro pozostaje bliskim sercu, częstym wyborem).

Cygara Davidoff moja konfrontacja z legendą

Ale co stanowi fenomen cygara Davidoff no. 2 – niewielkiego, niezbyt mocnego, a co za tym idzie niedostarczającego spektakularnych doznań, które oferują większe i mocniejsze cygara, nieraz w tej samej albo i niższej cenie…? Mówi się, że jest niezwykle smukłe i wyrafinowane, a jego palenie ma w sobie niepowtarzalny czar, którego źródłem jest wysoka jakość i długa tradycja serca wkładanego w produkcję tej mieszanki tytoniów…

Davidoff Classic no. 2 paruję z cappuccino.
Davidoff Classic no. 2 paruję z cappuccino.

Nie pozostaje nic innego, jak sprawdzić to na własnym doświadczeniu. Biorę do ręki owo niewielkie i jasne cygaro, ozdobione prostym, ale przydającym niezastąpionej elegancji, biało-złotym pierścieniem. Odpalam Davidoffa no. 2, a ten wstęp niech służy za potwierdzenie, że do takiego doświadczenia nie podchodzimy ot tak, bez namaszczenia, bez zadania sobie kilku ważnych pytań…

Brama Targowa w Elblągu służy mi za tło degustacji cygara Davidoff no. 2
Brama Targowa w Elblągu służy mi za tło degustacji cygara Davidoff no. 2

Czuć kremowo-drzewny aromat. Przyjemny, ale delikatny. Obawiam się przed pierwszym pociągnięciem, że smak będzie mało wyrazisty, tym bardziej, że palę na leżaku pod Bramą Targową, tuż przy kanale Elbląskim. Zawiewa północny wiatr, a ja… pociągam po raz pierwszy. Moje usta napełnia dym i… okazuje się, że wyrazistość smaku, jak na łagodne cygaro z liściem Connecticut, jest w górnej granicy normy. Czuć drzewność, ale nie mętną, tylko zwartą, mającą w sobie wręcz odrobinę – przyjemnej w swoim wydźwięku – chropowatości ściętej deski.

Cygaro instrumentem przyjemności i przyjaźni…

Ciekawe rzeczy dzieją się w retrohale. Nie potrafię odeprzeć wrażenia, że przy wydmuchaniu dymu nosem dają się odczuć nuty wchodzące lekko w… owocowość. Ciąg idealny, szczególnie biorąc pod uwagę cienki format panatela. Po kilku pociągnięciach oparłem głowę na leżaku, zamknąłem oczy i pozwoliłem, by aromatyczny dym klasycznego Davidoffa spełnił swoje rytualne zadanie. Otwiera się przede mną źródło relaksu i wyciszenia… Jak mawia wspomniany wyżej Edward Sahakian z Davidoff London, cygaro jest instrumentem przyjemności i przyjaźni

Cygaro Davidoff Classic no. 2

Aromat staje się słodszy i tak pieści powonienie, że na chwilę przybliżam do nosa dymiącą stopę cygara i z lubością chłonę subtelną woń orzechów i cedru… W miarę rozwoju pierwszej tercji do głosu dochodzi kremowość, cygaro zachowuje jednak specyficznie wytrawny charakter. Aż się prosi, żeby sparować je z czerwonym wytrawnym winem… Czuję migdały… Tak, idę zamówić kieliszek wina.

Para dla cygara Davidoff…?

Nero di Troia z Puglii, rocznik 2017, wita mnie aromatem ciemnych owoców zrównoważonym smukłością, z odcieniem słodyczy w tle. Podobnie w smaku, z tym że na pierwszy plan wybijają się intensywne jeżyny, a finisz jest cierpko-winogronowy (jak na stosunkowo młode wino przystało). Wino trochę przytłacza smak cygara, ale jednocześnie harmonizuje z nim w nieco zaskakujący sposób. Gdy pociągam Davidoffa bezpośrednio po winie, smak jest mniej wyrazisty, ale specyficzna wytrawność cygara zdaje się pokrywać z ciężko-owocowym charakterem wina. Mimo wszystko przepłukuję usta wodą…

Połączenie delikatnego cygara Davidoff no. 2 z ciężko-owocowym winem nie było dobrym pomysłem... Cygaro i wino. Parowanie.
Połączenie delikatnego cygara Davidoff no. 2 z ciężko-owocowym winem nie było dobrym pomysłem…

W drugiej i trzeciej tercji smak bardziej balansuje się, a do głosu dochodzą nuty delikatnej ziołowo-korzennej słodyczy, w których pobrzmiewa cynamon, a na finiszu pojawia się lekka pikantność. Doświadczenie – niezmącone przegrzaniem cienkiego „ogryzka” – trwa aż do końca…

REKOMENDACJA (a raczej werdykt) 

Szukając odpowiedzi na pytanie czy cygaro jest warte swojej ceny?, przypomniałem sobie La Flor Dominicana Suave. Pozycja również z Dominikany, o bardzo podobnym profilu, a przy tym… o połowę tańsza. Ciężki wybór, biorąc pod uwagę cenę, ale jednak… smak LFD miał w sobie coś zbyt „szorstko-ziołowego”, co nie pozwalało w pełni popłynąć na falach dymu… Davidoff Signature no. 2 to cygaro o smakach typowych dla delikatnych cygar z wrapperem Connecticut Shade – wyróżnia się jednak wytrawnością połączoną z smukłym i eleganckim charakterem smaku. Dzięki temu nawet wytrawne, ziołowe nuty nie są nieprzyjemne.

Bezwzględnie spróbuję jeszcze raz (albo i nie raz), no ale… jak to jest z tą legendą? Cygara Davidoff z linii klasycznej, o ile zdołałem ją poznać, tworzą moment gatunkowej przyjemności. Davidoff no. 2 to cygaro, które zapaliłbym o poranku przed wyruszeniem w rejs łódką. Jest to cygaro, którego pudełko wyjąłbym siedząc w ogrodzie z bliskimi, aby wzbogacić wspólnie spędzony czas charakterem tytoniu nieprzytłaczającego mocą, ale gatunkowego dzięki długiemu procesowi leżakowania. To wreszcie cygro, dzięki któremu czas wypełniony jest… pięknie (nawiązując do hashtagu #timebeautifullyfilled używanego przez markę Davidoff).

I wreszcie, Davidoff no. 2, dzięki swojej jakości i cenie (która mimo wszystko przydaje mu luksusowości), to cygaro wręcz stworzone do degustacji, przez co rozumiem palenie wewnątrz, bez rozpraszającego wiatru, w połączeniu z doskonale dobranym winem. Z czerwonych lepiej pasowałoby jednak wino porządnie leżakowane i dużo delikatniejsze. Z białych – smukłe i uciekające od owocowości w kierunku smaków bardziej kremowych i słodkich.

Swoją przygodę z klasycznymi liniami Davidoffa uważam za otwartą. Wszystkim polecam, ale… na werdykt, jak sądzę, za wcześnie 😛 Myślę, że w przypadku Signature no. 2 cztery podejścia pozwolą na miarodajną ocenę – raz samemu w zamkniętym pomieszczeniu, raz z kimś, raz z czerwonym, a raz z białym winem 😉

A jak Wy oceniacie cygara z klasycznych linii Davidoffa?

Filip Obara - Manufaktura Marzeń - cygara Davidoff

Cygaro Signature no. 2 wyszło również w limitowanej edycji z liściem okrywowy Habano maduro. Zapraszam do lektury recenzji – Legenda w nowej odsłonie: Davidoff 702 no. 2!

18 myśli do „Legenda cygara Davidoff no. 2”

  1. A wonderfully written piece, Filip! Your elegant writing style beautifully reflects the contemplative Davidoff smoking experience. I look forward to reading more of your work in the future.

    On a side note, thank you for mentioning our Bespoke Unit documentary. We’re very grateful!

    All the best,

    CP

    1. It’s great to hear from you, Charles-Philippe, thanks!

      I would definitely share more of my Davidoff experience so as the other brands.

      And since I know that you have smoked plenty of Davidoffs, what are your thoughts on this classic one?

      Cheers!
      Filip

  2. Zdążyłem się przyzwyczaić do pięknej polszczyzny w Twoim wykonaniu. Imponujesz mi za każdym razem, gdy czytam kolejny wpis na blogu.

    No, starczy tego słodzenia.. Teraz tylko “pieprz i sól”…

    Korelacja doznań smakowych i ceny nie pozwala mi cieszyć się cygarami tej marki.

    Nie twierdzę, że te cygara są złe – choć i przeciętne się znajdują w portfolio Davidoff’a – tylko, że są dużo za drogie.

    BTW Tak samo jest z kubańską marką Cohiba.

    To idealne cygara dla tych, którzy uważają, że im droższe tym lepsze, a tym samym nie dla mnie.

    1. Dziękuję za komentarz i za dobry balans (trzcinowej!) słodyczy oraz ostrzejszych przypraw 😀

      Zgadzam się, że cygara mogłyby być tańsze, ale uważam, że mają swój charakter 🙂 Pytanie, czy próbowałeś takich blendów jak Yamasa, Escurio czy Nicaragua box-pressed? Mają one opinię znacznie bogatszych smakowo i amatorzy cygar raczej nie narzekają na stosunek ceny do jakości…

      Co do Cohiby, to pełna zgoda. Dostałem kiedyś sztukę robusto – trochę drewna, a potem monotonna kremowo-maślana miodowa słodycz… Jak dla mnie, cygaro warte najwyżej 30 zł. Np. Tatuaje Verocu miało dla mnie podobny profil, ale bogatszy i było dużo tańsze.

      1. Nie, nie paliłem już dawno Davidoff’a i przestałem się zajmować tą marką, po kilku rozczarowaniach związanych z tą marką.
        Myślę, że zarówno ja, jak i firma Davidoff nic nie straci, jeśli podążymy w przeciwnych kierunkach
        Jednakże, będę śledził Twoje dalsze doświadczenia z tą marką cygar popalając swoje ulubione Olivki, Perdomo, Padrony lub jakąś Kubę w rozsądnych pieniądzach

        1. Mimo wszystko bym się nie zrażał 😉

          Mam nadzieję w dalszej kolejności spróbować czegoś z Nikaragui, tymczasem życzę miłego palenia!

          A Kuba w rozsądnych pieniądzach, to chyba Por Larrañaga 😛

            1. Tomku, wracając do tematu, parę dni temu paliłem churchilla z linii Winston Churchill – cygaro zrobiło na mnie fantastyczne wrażenie i sam dzięki niemu lepiej zrozumiałem fenomen Davidoffa… przygotowuję tekst na ten temat, ale teraz mogę powiedzieć tyle – choć może zabrzmi to nieco tajemniczo – że cygara te wymagają… trochę innego podejścia 😉

              1. Przekonałeś mnie. Dam im szansę.
                Resetuje swoje wczesniejsze poglądy i bez uprzedzeń dorzucę do kolejnych zakupów to cygarko do koszyka.
                Ale w razie czego: Ty bedziesz winowajcą

  3. Piszesz faktycznie piękną polszczyzną i pasujesz mi na potomka artystokratycznego rodu. Wyglądasz jednak jak agent ubezpieczeniowy.
    Co do cygara, gdybyś nie napisał, że to cygaro, pomyślałabym, że to laska wanilii. Wino, które piłeś, zupełnie nie pasuje mi do tego cygara.
    Oceniac go nie będę, bo nie palę i palic nie zamierzam.
    Natomiast lubię czytac, jak pod wpływem dymu przenosisz się do krainy swoich marzeń, a nawet do wielu krain.
    Pozdrawiam-)

    1. Haha! Może poliskę? 😀 [facepalm]

      Wanilia też nieźle – jej smak czasem występuje w cygarach 😉 A co do wina, to niestety – pełna zgoda. Zasugerowałem się, bo kiedyś parowałem słabe i jasne cygaro (Perla del Mar) z ciężkim francuskim winem (Saint Saturnin z Langwedocji), ale tamto cygaro miało znacznie pełniejsze body, dzięki czemu ów kontrast był udany!

      Tu zdecydowanie poszedłbym w coś w rodzaju Chardonnay, ale leżakowanego w dębowej beczce! 🙂

      Dziękuję za odwiedziny!

      1. Cygara z winem nie kojarzą mi się, raczej z dobrą whisky.
        Nie znam się na tym, chyba za dużo filmów oglądałam.
        Tam zawsze mafiosi z cygarem i whisky-)
        Wino leżakowane w dębowej beczce ogladałam w Australii w winiarniach.Tam można wina testowac i jak Ci jakieś posmakuje, to kupujesz buteleczkę,dwie…albo skrzyneczkę.
        Co do wyglądu, pasujesz mi na listonosza-)
        Takiego no rowerze z wypchaną listami torbą.
        Pozdrawiam!

        1. Cygara i whisky to najbardziej popularne, wręcz stereotypowe, skojarzenie! 😉 W rzeczywistości nie jest to łatwe parowanie, bo intensywny smak mocnego alkoholu może łatwo zdominować smak cygara. Lekka whisky, rum, dobrze dobrany koniak czy armaniak – to na pewno gwarancja ciekawych doznań. Ja jednak wolę wino! 😀

          A co do filmów, to niestety… kino mocno przyczyniło się do zrobienia “czarnego PR-u” cygarom… 😉 Wspominam o tym w Cygarowym Vade-Mecum, w sekcji “Kilka słów o stereotypach”.

          Pozdrawiam!

  4. Ja niestety nie palilem zbyt wielu davidoffow, jedyne ktore moim zdaniem jak na razie jest warte swojej ceny to “Davidoff Winston Churchill The Late Hour” cygaro o sredniej mocy idealne na wieczorne kontemplacje 😉

    1. Słyszałem dobre rzeczy o linii dedykowanej Churchillowi i sam mam ochotę na… churchilla 😀 Jestem też bardzo ciekaw Davidoffa 702 (kojarzysz tę linię?) – jest w takim samym formacie jak ta klasyczna dwójka, ale ma wrapper habano, co zapowiada przyjemne i ciekawe doznania!

  5. Ja również nie rozumiem cen cygar Davidoff. Seria Nicaragua jest bardzo dobra, ale również za droga, do tego co oferuje.
    Filip myślę, że z robusto Cohiby trafiłeś bardzo pechowo, albo było ono “innej” oryginalnosci. Cygaro to, a seria 2000 Davidoffa, to przepaść…
    Mimo, że Cohiba jak dla mnie, jest również zdecydowanie za droga.
    Do Davidoffa bardziej porownalbym Olivę, lub Perdomo. Są one tańsze i mojej subiektywnej ocenie, smaczniejsze.

    1. Faktycznie, cena jest tym czynnikiem, za który Davidoff zbiera najwięcej krytyki… 😉 Jak dla mnie, smak cygara nie musi zawsze być sensacyjny (choć i takie uwielbiam!), to zależy od pory, nastroju, nastawienia… Z tego powodu jestem skłonny iść w cygara, które nie oferują spektakularnych doznań, ale pewną jakość i, co za tym idzie, gwarantowany relaks w kłębach smakowitego dymu 😉 Kontrola jakości, począwszy od sadzonek, do których nie wolno zbliżać się pojazdem spalinowym, jest w Davidoffie wyjątkowo wyśrubowana, poza tym tytoń zawsze jest długo starzony – to na pewno ma wpływ na cenę. Cały proces produkcji został opisany we wspomnianym w dokumencie Bespoke Unit.

      A co do Cohiby, to raczej na pewno była oryginalna, nie mówię, że była zła, po prostu za takie pieniądze spodziewałbym się dużo więcej 😛

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.