Wątek poświęcony północnej Italii – szczególnie regionowi Veneto – otwieram wierszem inspirowanym czasem spędzonym na Wzgórzach Euganejskich. W magii tego mało znanego zakątka Włoch zakochał się między innymi Francesco Petrarca. Poeta spędził w Colli Euganei ostatnie lata swego życia…
Gdybym mógł być we Włoszech
Wolny od więzów za małych przelewów
Siedzenia w biurze i jazdy tramwajem
W przytulnym domku w Colli Euganei
Na rogu stromych kamiennych uliczek
Z ogródkiem wychodzącym na krajobraz
Pól, plantacji oliwek i winorośli
Gdybym nie miał czasu zaparzyć kawy
Wpadłbym do kawiarni pierwszej lepszej
Na byle jakim odludziu na kawę
Dobrą i za jedno euro (tyle, co dla mnie złotówka)
Nie myślałbym, że tu mogło być piękno
Bo tu nikt go nie zniweczył
Plan zagospodarowania przestrzennego
Spójność stylów zabudowy, jednolite dachówki
To wszystko nie zaprzątałoby mi głowy
Myślałbym, jak ustawić aparat
By ujarzmić na obiektach słońce
Jak najlepiej wypowiedzieć
To, co ma być powiedziane
Gdybym mógł być we Włoszech
Ucieszyłbym się z talerza prosciutto
Podanego gratis do aperolu z prosecco
I miską solonych chipsów bym nie pogardził
Kupiłbym na targu pomarańcze z Sycylii
Po kalmary nie sięgałbym do zamrażarki
Zniósłbym zimę, wszak to tylko dwa miesiące
W przytulnym domku w Colli Euganei
Na rogu stromych kamiennych uliczek
W starych murach, na których mech
Tak innej niż moja pamięci
Kojącej wspomnienie za małych przelewów
Smrodu i gwałtu miejskiej komunikacji
Pamięci małomiasteczkowych swobód i dostatku
Gdybym mógł być we Włoszech
Tak bym się cieszył, że właśnie tu
W tej zapoznanej przez świat mieścinie
Urodził się Andrea Mantegna
Że tu właśnie we mgłach i oparach grappy
Palladio postawił most, a ja stopę
Że tu sam Donatello
Kondotiera z Narni
Zechciał posadzić na koniu
Jak w rzymskich czasach
Że tu wreszcie, nieznanym Boga wyrokiem
Zawędrował mąż, którego dziś
Nie trzeba wymieniać z imienia
I że ja tu mogę modlić się, kochać
Nie czuć tęsknoty i żyć spokojnie
W starych murach, na których mech
Odtąd także mojej pamięci
W Colli Euganei, gdzie drewniane okiennice
Wyznaczają rytm moich dni i nocy
We Włoszech
Gratuluję, Kciuki za dalsze sukcesy!!!
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie! 🙂
Ładny wiersz – z ducha herbertowski: konkret detalu + metafizyczna alegoria. Nie wiedziałem, że lubiany przeze mnie Mantegna jest akurat z tego pejzażu. Czekam na kolejne impresje.
Dziękuję za recenzję! Region Veneto, o którym mowa, jest znany głównie za sprawą Wenecji i jej artystów, tymczasem jego ziemie nosiły wiele innych ciekawych postaci w miejscowościach takich jak Padwa czy Vicenza (spod Vicenzy pochodził Mantegna). Zapraszam do śledzenia Manufaktury na Facebooku – będzie więcej o Veneto!
Dla mnie takim miejscem jest Monako
Wpisuję na listę miejsc do odwiedzenia! 😉
Ten fragment mnie urzekł: “Jak najlepiej wypowiedzieć
To, co ma być powiedziane”.
Dzięki za komentarz, pozdrawiam 🙂
Bardzo ciekawe 😉
Dzięki, pozdrawiam 🙂
Ja też bym chciała… 😉
a póki co muszę się męczyć na północy.
Twój wiersz sprawił, że zatęskniłam za urlopem. Pozdrawiam!
Oby urlop przyszedł jak najszybciej i był jak najowocniejszy w inspirujące przeżycia! 🙂 Dzięki za komentarz, pozdrawiam!
Filip, gratulacje! Piękne! Wreszcie możesz się realizować w “pisaniu”. Myślę, ze pomiędzy linijkami nas też wspominasz, co? – tak jak my was! Pozdrawiam i czekamy!
Dziękuję za odwiedziny i za pamięć! 🙂 My też Was wspominamy i nie możemy się doczekać kolejnego wyjazdu do Veneto! 😀 Serdeczne pozdrowienia i do miłego!