Filip Obara - Manufaktura Marzeń - cygara Davidoff

Legenda w nowej odsłonie – Davidoff 702 no. 2

Davidoff 702 Series Signature no. 2 (panatela)

Cygaro idealne? Swoje wymarzone cygaro opisałbym tak: umiarkowana moc, kompleksowość i liść okrywowy inny niż Connecticut albo przynajmniej taki, w którym nie czuć typowego dla doliny Connecticut smaku. Cygara Davidoff z limitowanej serii 702 zdają się spełniać te oczekiwania. Średnia moc, ciemny liść okrywowy typu Habano i mieszanka tytoniów zapowiadająca złożone doznania. Zobaczmy, ile upragnionego ideału uda mi się odnaleźć w cygarze Signature 702!

Cygaro Davidoff Signature no. 2 702 Series - Manufaktura Marzeń

Davidoff 702 – potomek Kubańczyków

Czytając o klasycznym Davidoffie w wersji maduro, z zaciekawieniem kiwałem głową i nabierałem coraz większej ochoty na spróbowanie tego cygara. Liść okrywowy to hybryda trzech kubańskich nasion wyhodowanych w ekwadorskiej glebie. Cygaro posiada podwójny zawijacz: Connecticut i znów – Habano. W środku zaś znajdziemy mieszankę dominikańskich tytoniów znaną z naturalnej wersji Signature.

Cygaro Davidoff Signature no. 2 702 Series
Zdjęcia robiłem we flagowym sklepie Davidoffa przy Rue de Rive w Genewie.

Przy okazji zadam „fundamentalne” pytanie: co moim zdaniem jest słabością Nowego Świata? Właśnie wymieniony w pierwszym akapicie amerykański liść okrywowy Connecticut, który dominuje w większości słabych i jasnych cygar! I choć Davidoff wyciąga z niego maksimum wyrafinowanego i przyjemnego smaku, to z nieukrywaną ekscytacją przystępuję do dzisiejszego cygara, stanowiącego ciekawą innowację klasycznych linii.

Do końca lat 80-tych ubiegłego wieku cygara Davidoff były produkowane na Kubie, jednak wskutek tarć między Zino a rządowym koncernem produkcja przeniosła się na Dominikanę. Przez długi czas w cygarach tych dominowały dominikańskie tytonie połączone z liśćmi okrywowymi typu Connecticut z Ekwadoru. Po rewolucji, jaką było wprowadzenie przez Davidoffa linii nikaraguańskich oraz wynalezienie dominikańskiego wrappera Yamasa, przyszedł czas na powrót… do kubańskich korzeni!

Którą drogą z Signature 702?

Aby przekonać się o efektach, nie pozostaje nic innego, jak sprawić, by ogień rozpoczął doświadczenie z cygarem Davidoff no. 2 z serii 702!

Płomień dotknął stopy. Były dwie drogi, którymi mógł podążyć początek tego doświadczenia. Albo skóra, którą czuć było z korpusu cygara przed odpaleniem – albo kakaowa słodycz obecna w wewnętrznych liściach. Aromat inicjujący degustację dał mi do zrozumienia, że wyruszam w pierwszą z dróg…

Cygaro Davidoff Signature no. 2 702 Series

Skóra – głęboka jak na niską moc, a jednocześnie lekka – wita moje kubki smakowe. W długim finiszu przeplata się ona z mlecznym kakaem, a retro-hale napełnia moje zmysły wspomnieniem kremowości, z których słyną linie Signature, Grand Cru i Aniversario…

Moc Signature 702 jest tak delikatna, że wypuszczając dym nosem, czuję jedynie jak czysty smak pokonuje drogę przez górne drogi oddechowe – poza tym nic, nawet najlżejszego podrapania. Jednocześnie w smaku pojawia się trochę pikantnych przypraw, które było wyraźnie czuć przy sprawdzaniu ciągu przed odpaleniem.

Cygara Davidoff

Czy to już…?

Jak już pisałem w recenzji Winstona Churchilla, cygara Davidoff mają tę niezwykłą właściwość, że wzbogacają każdą chwilę poczuciem obecności, pozwalają cieszyć się odnalezionym raz na jakiś czas tu i teraz.

Davidoff of Geneva - Signature no. 2 702 Series

W drugiej tercji wybrzmiewa przyjemna drzewność, czasem wpadająca w bardziej wytrawny i pikantny, a czasem w bardziej czekoladowy odcień. Smak jest lekki jak beztroska chwila na ganku domu oddalonego od zgiełku miasta. Dzieci bawią się w ogrodzie, żona cieszy się dobrodziejstwem letniego popołudnia, a cały ten radosny widok nabiera pastelowych, sielankowych kolorów…

Korzystając z danego mi przez cygaro tu i teraz zadaję sobie jeszcze jedno, już niecygarowe, pytanie.

Czy nie jest tak, że chcąc kimś być, tak naprawdę w głębi serca już wierzymy, że tym kimś jesteśmy? Ale potem przychodzą wątpliwości. Czy to już? Co na to inni? Przecież nie kształtujemy się sami dla siebie…

Chcę być pisarzem. Właściwie, dlaczego nie piszę, że jestem? Otóż to, wątpliwości! Przecież nie wydałem żadnej książki, a piszę głównie na blogu. Co na to serce, któremu zostało dane 45 minut słodko-pikantnego tu i teraz? Ono nie potrzebuje dowodów, szuka jedynie spełnienia…

Muszę przerwać te rozważania, bo cygaro przynosi ciekawą odmianę. Smak staje się bardziej wilgotny, jakby chłodny… trochę przyprawowy, z majaczącą w oddali miętą. Jakby miętowy cukierek, dający ustom chwilę ochłody w ciepły dzień albo czekoladka After Eight. Czyli dalej jestem na ganku! Jak dobrze, bo w świecie rzeczywistym termometr pokazuje 8 stopni!

Cygaro Davidoff Signature no. 2 702 Series - Manufaktura Marzeń

Na porchu z Markiem Twainem…

Smak rozwija się w kierunku słodyczy. Słodki krem z ostrą czerwoną papryką. W tle jest coraz więcej charakteru Signature w wersji naturalnej, podczas gdy wrapper i podwójny binder snują swoją spokojną, rodzinną opowieść. Opowieść o poszukiwaniach siebie i chwilach radości, gdy przynoszą one odrobinę pewności i satysfakcji.

Trzecia tercja przynosi smak kremu ze słodko-pikantnym kakaem, do tego trochę ziemistości i co jakiś czas pobrzmiewająca nieco oleista herbaciana nuta. Nos jest równie delikatny, jak w pierwszej tercji, praktycznie nie czuć wzrostu mocy. Pod koniec pojawia się jeszcze trochę ziół znanych z wersji Connecticut, które w połączeniu ze słodyczą ciemnych liści dają przyjemny efekt.

Cygaro Davidoff Signature no. 2 702 Series

Od początku degustacji lekki, a jednocześnie gatunkowy charakter cygara inspirował mnie do przemyśleń na temat mojej pisarskiej tożsamości. Migały mi przed oczami obrazy Marka Twaina delektującego się swoją codzienną hawaną, czy Rudyarda Kiplinga, znajdującego ukojenie w wiernej Larrañadze i niosącym pokój Henrym Clayu.

Jak również pisałem w recenzji Winstona Churchilla, Davidoff to cygara, z którymi nie odpływam, lecz przypływam. Tak też stało się tym razem. To nie ja odpłynąłem na ulicę Farmington Ave w Hartford, Connecticut, by przysiąść i zapalić z Markiem Twainem na porchu jego domu; to nie ja udałem się myślą do urokliwej posiadłości w Bateman’s w hrabstwie East Essex, by podzielić z Kiplingiem zachwyt zgrabnym słowem i dobrym tytoniem. To wszystko przyszło do mnie i napełniło mój biedny, zimny balkon (tak, balkon – bo pisałem w Krakowie, a zdjęcia robiłem w Genewie!) powabem spełnionych marzeń i słodką wonią satysfakcji z bycia sobą.

Zino Davidoff - cygara Davidoff

PODSUMOWANIE

Od długiego czasu poszukiwałem cygara, najprościej mówiąc, słabego i bogatego smakowo. Jak wypadł Davidoff Signature no. 2 z serii 702 w kontekście tych oczekiwań?

Davidoff 702 Series jest przede wszystkim piekielnie smaczny! Cygaro zachowuje dystyngowaną elegancję linii klasycznych, wzbogacając ją o ciemniejsze nuty kakaowo-skórzane i większą ilość pikantnych smaków. Nie bombarduje receptorów mocnym profilem i, podobnie jak jego odpowiednik z liściem okrywowym Connecticut, wymaga poświęcenia uwagi, aby móc w pełni docenić jego urok. Szlachetność tytoniu, bezproblemowy ciąg (a pamiętajmy, że to piękna, klasyczna panatela o ringu 38) i spalanie, które ani razu nie wymagało korekty, budują wysoką jakość doświadczenia.

Wprawdzie niewiele jest cygar z tej kategorii (dla przykładu mógłbym wymienić Perla del Mar w wersji maduro), ale, jak wiadomo, działa w tym przypadku zasada „przez kubki smakowe do serca”, dlatego bez wahania przyznaję cygaru Davidoff 702 Series Signature no. 2 miano mojego osobistego ideału!

Mam wrażenie, że klasyczny Davidoff w wersji maduro słabo przebił się do świadomości miłośników cygar, przynajmniej w Polsce. A szkoda, bo doświadczenie jest naprawdę rozkoszne! 🙂

Cygara Davidoff Signature no. 2 702 Series

REKOMENDACJA

Blend jest niesamowicie przystępny ze względu na subtelność i niską moc, a jednocześnie ciekawy i smaczny. Z tego powodu uważam, że doskonale nadaje się zarówno dla początkującego aficionado, jak i dla bardziej zaawansowanego. Muszę przyznać, że za jednym razem odnalazłem w tym Davidoffie nie tylko swoje idealne cygaro, ale również cygaro idealne na pierwszy kontakt z tytoniem premium, którego też przez długi czas szukałem!

Parowanie tego cygara z napojami wymaga ostrożności. Spróbowałbym z białą, ewentualnie czerwoną, a nawet ziołową (ale z odrobiną miodu) herbatą, ewentualnie z kakaem lub słodkim drinkiem na mleku. Kawa zawsze jest dobrą parą dla cygara, ale w tym wypadku szczególnie zadbałbym o dobry rzemieślniczy wybór oraz dobrze dopasowaną metodę parzenia (np. drip, wyciągający najwięcej subtelności ze świeżo zmielonych ziaren). Idąc w alkohol, nie wykraczałbym poza spokojny charakter amaretto, bo inne trunki (w tym wytrawne wino) mogłyby odebrać cygaru jego zwiewny, „sielankowy” charakter. Ale w tym punkcie może ktoś ma inne doświadczenie?

Zapraszam do lektury tekstu Legenda cygara Davidoff no. 2, poświęconego wersji Connecticut.

Filip Obara - Manufaktura Marzeń - Davidoff of Geneva
Niestety nie mogłem powtórzyć ujęcia w witrynie sklepu, ponieważ w Szwajcarii obowiązuje zakaz eksponowania logo marek tytoniowych na szybach…

7 myśli do „Legenda w nowej odsłonie – Davidoff 702 no. 2”

  1. Jak zwykle ciekawa recenzja
    Chociaż jak dla mnie ciężko reklamowac cygara Davidoffa, powód znasz
    Tez nie dziwi mnie ich słaba pozycja na cygarowym rynku w Polsce i Szwecji (innych nie znam).
    Pomijając jednak sama markę, dziwi mnie jedna rzecz…
    Dlaczego takie marki z “Innego Świata” ja Davidoff, czy nawet te częściej goszczące w humidorach Aficionado, tak często nawiązują w swoich reklamach do Kuby?
    Tak jak w tym przypadku nazwa liścia…
    Przeciez nie jest to tytoń z Kuby i w żadnym przypadku smakowo go nie przypomina.
    Tak jak by same ustawiały sie w drugim szeregu…
    Ja mimo, ze uważam kubanskie cygara za te najbardziej magiczne w smaku, to musze przyznac, ze te tworzone w innych regionach, również potrafią byc bardzo dobre.
    Na tyle dobre, ze powinny zacząć reklamowac same siebie, nawet jeżeli podswiadomie to te kubanskie sa dla niektórych wzorem.
    Pozdrawiam
    Michał

    1. Cześć Michale,

      dziękuję za komentarz! Co do naszych dyskusji na temat cygar i Davidoffa, myślę, że sprawa polega na tym, czy intensywność cygara traktujemy jako wyznacznik naszej satysfakcji… Dla mnie intensywność nie jest konieczna dla dobrego doświadczenia z cygarem – wręcz przeciwnie, bardzo cenię cygara, które są delikatne, a ich wartość objawia się w ciekawych i przyjemnych niuansach smakowych 🙂

      Co do odwołań do kubańskiego dziedzictwa, myślę, że Nowy Świat czyni je bez kompleksów – z jednej strony znając własną wartość, z drugiej szanując korzenie, z których wywodzi się branża. No i fakt faktem, lwia część dzisiejszych tytoniów rośnie z kubańskich nasion, niezależnie od tego ile jest – czy nie ma – w nich podobieństwa, ze względu na uwarunkowania klimatyczne.

      Pozdrawiam serdecznie 🙂

      1. Nie oceniam cygar Davidoff przez pryzmat intensywności, tylko pryzmat walorów smakowych i moze trochę cen…
        Jest cala masa delikatnych cygar, ktore mocno cenię
        Ale tak jak pisaliśmy, kwestia odbioru cygara, to bardzo indywidualna sprawa i nasza ocena będzie zawsze mocno subiektywna.
        Każdy ma swoje “typy” i ulubione cygara, jak również każdy z nas decyduje na jakie cygara wydac swoje pieniądze. Nawet jeżeli nasz wybór mógłby byc niezrozumiały dla innej osoby, najważniejsze jest nasze zadowolenie podczas palenia.
        Myślę, ze właśnie ta różnorodność jest piękna w cygarach i fakt, ze potrafimy swoje miejsce w tym świecie odnaleźć.
        Pozdrawiam

  2. Hej Filipie.
    Wygląda na to, że miło spędziłeś czas w Genewie, paląc sobie cygarka. Tak trzymaj!
    Poza genialną recenzją, na uwagę zaslugują równiez niesamowite zdjęcia. Całość bliska ideału.
    Pozdrawiam

    1. Cześć Tomku!

      Dziękuję za odwiedziny, zawsze z radością czytam Twoje komentarze! Faktycznie czas w Szwajcarii był bardzo owocny i inspirujący 🙂

      Zajrzyj proszę do komentarzy pod tekstem o Winstonie Churchillu – zaproponowałem Ci tam małe wyzwanie 😉

      Pozdrawiam!

  3. Hi Filip,

    Another wonderful article and apologies for taking so long to read it!

    I wholeheartedly agree on you describing the first third experience as “clean”. Indeed, its wisps of cool grey smoke are so pure and refined, which is a wonderful contradiction to its warm, sweet and sour finish.

    Looking forward to your next work!

    All the best,

    CP

    1. Dear Charles-Philippe!

      It’s always great to hear from you, thank you! And I’m really glad that you can go through it using Google to translate! 😉

      I like the word “warm” to describe the finish – this is what I also notice in other Davidoffs and maybe in Dominican cigars in general!

      Cheers,
      Filip

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.